Przemyt narkotyków i broni, brutalne zabójstwa, pościgi i walka o strefy wpływów między dwoma rodzinami. Czy to cosa nostra sprowadziła się do Szwecji? Nie. Oto właśnie czytacie o gorszym jej wydaniu, rodem ze Szwecji.
Andaluzyjski przyjaciel to pierwszy tom z trylogii o Sophie Brinkmann, łagodnej, anielskiej kobiecie, której życie wypełnione jest pracą w szpitalu a wychowywaniem syna. Alexander Soderberg umieszcza jej postać w samym oku cyklonu, a porównanie do włoskiej mafii nie jest przesadzone. Nieświadoma kobieta zawiera bliższą znajomość z pacjentem i razem z nim w jej życie brutalnie wkracza świat przestępczy. Przyjaźń i zaufanie zostaną wystawione na próbę, wiara w prawość szwedzkiego systemu sprawiedliwości legnie w gruzach. Do wojny o wpływy z biznesu narkotykowego przyłącza się skorumpowana do szpiku kości policja kryminalna ze Sztokholmu, policja której zadaniem jest ochrona Sophie i jej syna przed złem.
Alexander Soderberg napisał żywy, brutalny thriller o fabule wręcz przerysowanej, gdzie wszyscy są źli lub bardziej źli. Mnogość bohaterów, którzy pojawiają się w powieści ma swój cel i sens. Realistyczny sposób przedstawienia ich sylwetek zdaje się ich ożywiać i umacniać przekonanie o prawdopodobieństwie ich wystąpienia. Bo czy narkotykowy boss nie mógłby być wyedukowanym wydawcą, a zespół śledczych bandą łajdaków ze zdegenerowaną szefową na czele? Świat stanął do góry nogami. Przeczytajcie dlaczego.
Dziękuję wydawnictwu Czarna Owca za przesłanie książki do recenzji.