Przełamywanie samotności

Kryminały szwedzkie Możliwość komentowania Przełamywanie samotności została wyłączona 179

Rozmowa z Grzegorzem Kwiatkowskim, poetą o bezkompromisowej wizji świata, którego wiersze w odważny sposób pokazują świat ludzi odarty z istoty człowieczeństwa, ale zarazem są też głosem wrażliwego humanisty, prowokującym do refleksji na ludzkimi słabościami. Z poetą, o jego inspiracjach, twórczości  i zapatrywaniu na współczesny świat, rozmawia Kamila Nawrot

Wielkim sercem niewątpliwie darzy Pan w swoim życiu muzykę. Czy obie dziedziny sztuki – muzyka i literatura dialogują podczas Pańskiej pracy twórczej? I dalej – idąc tym tropem – w tomie Eine kleine Todesmusik użył Pan jaskrawego nawiązania do Mozartowskiej kompozycji, jakie jeszcze zawarte są w Pana twórczości literackiej związki z muzyką?

Poza Mozartem obecny jest także Schubert. Mozart to lekkość, zwiewność. Schubert to grobowy pesymistyczny ciężar. Są też bohaterowie związani z muzyką, na przykład pianista z wiersza „piano forte”. Te klasyczne motywy muzyczne to pewnie pozostałości po mojej krótkiej edukacji muzycznej. Tylko, że ja nie grałem tak, jak bohater mojego wiersza na pianinie, a na klarnecie. Pamiętam, że było to wtedy dla mnie bardzo upokarzające. (śmiech)

Fatalizm i ciężar niesiony z faktu urodzenia prześladuje tematykę Pana wierszy. Sam zarodek życia jest uśmiercany przez rodziców, którzy; “są czystym spalaniem/ Alfa i Omega / Diter i Uve/ sprawcy pogrzebów i wojen.” Kto, czy co zatem jest przyczyną tak widzianego życia?

Przyczyną tego stanu rzeczy jest nasza konstrukcja oparta na pożądaniu. Schodzimy się w pary i pomimo naszego przeczucia albo wiedzy, że za chwilę się rozpadniemy, albo właśnie z tego powodu chcemy to życie wzbogacać, ubogacać, urozmaicać, między innymi przez stwarzanie oddanych nam bezgranicznie dzieci. Ale skazujemy je na śmierć. O tym się chyba często zapomina. Wydaje mi się, że życie to nie jest żaden dar, ale produkt uboczny naszej samotności i próby przełamania jej, poradzenia sobie z nią.

Brutalizm i naturalizm w Pana świecie poetyckim w pewnych momentach wyłamuje się ze swoich ram np. kiedy jedna z bohaterek – aktorka porno – obnaża swoje pragnienia miłości, obecności bliskiego. Na ile ten chwilowy przebłysk uczuciowej zadumy jest wybrykiem skazanym na przegraną, a na ile jest to przejaw ludzkiej potrzeby?

Bohaterka spostrzegła, że przemija. Potrzebuje czułości, pomocy. Ona chce się w kimś zatopić. Chce jak najszybciej uciec od tej, w końcu, prawdziwej myśli o jej stanie faktycznym i o tym, co ją czeka. Jeśli się w kimś zatopi, to chwilowo nie przegra.

A jednak ten Drugi, dzięki temu, że jest, niesie ukojenie. Bohaterka może nie przegrać, ponieważ  – w wyniku „zatopienia się w kimś” albo stworzy wespół konstruktywną całość, albo też całość dwojga skończoną przegraną.

Czym jest według Pani konstruktywna całość? Ona i tak przegra bo się rozpadnie. Tak jak ja i Pani. Dlatego napisałem o tym, że chwilowo nie przegra. Zatopienie się w kimś to tylko chwilowa wygrana.

W tomie Osłabić daje się odczuć, że bohaterowie – sprawcy – noszą cechy nadczłowieka. Ich światem kieruje przemoc, gwałt, egoizm. Czy według Pana są to główne wyznaczniki kondycji ludzkiej?

Tak, ale nie sądzę, aby to były cechy nadczłowieka. Ja widzę tam cechy dość przeciętne, powszechne i popularne. Rzeczywistość jest w większości naprawdę upiorna. Nie trzeba jej specjalnie przerysowywać.

Mam wrażenie, że to nieco jednobiegunowe ukazywanie rzeczywistości. Czy poza zbrutalizowaną masą nie ma miejsca na odruch współczucia, przyjaźni i dobra?

Ależ ja nie powiedziałem że tego miejsca nie ma. To miejsce istnieje, ale jest go bardzo mało.

Sytuacja kobiet obrazowana w Pańskich wierszach nie napawa optymizmem. Szczególnie da się to odczuć w rozdziale Uve tomu Eine kleine Todemusik. Czy rzeczywiście konstrukcja świata jest tak niesprzyjająca losom kobiet? Czy u początku wpisane jest w jego porządek przeznaczenie kobiet do bycia ofiarą?

Myślę że w tych kwestiach widać jakiś postęp. Wiele się na tym polu zmienia. Ale na przykład na w Polsce wygląda to dość marnie. Głównie przez myślenie magiczne, czyli myślenie religijne, sytuujące kobietę w kuchni albo w połogu.

A jak Pana zdaniem powinna wyglądać sytuacja kobiet?

Tak samo jak sytuacja mężczyzn.

Przypatrując się historii literatury możemy zauważyć, że w poszczególnych epokach występowały różne koncepcje poety, ponieważ przypisywano poecie różne cechy i zadania w zależności od panującego w danym okresie światopoglądu. Był on dworskim kochankiem, prorokiem, kapłanem, ale też zwykłym przechodniem zanurzonym w anonimowym tłumie. Jak Pan sądzi, czy w obecnych czasach można się pokusić o stworzenie koncepcji poety, jeśli tak to kim poeta byłby dzisiaj?

Myślę, że obecnie żyjemy w czasach artystycznego wielogłosu. Więc nie ma jednej wizji i jednej koncepcji. I  ten wielogłos jest bardzo dobry zarówno dla odbiorcy, jak i dla artysty. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie, znaleźć jakąś niszę i powołanie.

Grzegorz Kwiatkowski (ur. 1984) – poeta, muzyk. Mieszka w Gdańsku. Wydał trzy tomy wierszy, Przeprawa (2008), Eine Kleine Todemusik (2009) oraz Osłabić (2010). Członek zespołu Trupa Trupa. Dwukrotnie zgłoszony do Paszportów Polityki (2009, 2010). Laureat Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców (2009). Stypendysta Fundacji Grazella (2009). Stypendysta Miasta Gdańska (2010). Laureat ogólnopolskich nagród poetyckich (m.in. Władysława Broniewskiego, Witolda Gombrowicza, Złoty Środek Poezji). Trzykrotnie nominowany przez Gazetę Wyborczą do nagrody Sztorm Roku (2008, 2009, 2010). Nominowany do nagrody Splendor Gedanensis (2009). Publikował m.in. w Tygodniku Powszechnym, Gazecie Wyborczej, Midraszu, Dzienniku, Lampie, Dwutygodniku, Kwartalniku Artystycznym i Odrze.

Author

Related Articles

Back to Top